Jesteśmy w Buenos Aires
Ma rację Cugowski śpiewając o wielkim i błyszczącym nocnym Buenos Aires, bo właśnie w takiej scenerii zobaczyliśmy to miasto z okien samolotu też przed wschodem słońca.
Po długiej nocnej podróży dotarliśmy wreszcie na amerykańską ziemię lądując w Buenos Aires. To miasto było pierwszym celem naszej podróży w drodze do Rio na Światowe Dni Młodzieży.
Po kontroli na lotnisku spotkaliśmy miłego pana z kartką w ręce na której napis: "Gruppo Krakow" oznaczał, że jednak ktoś tu na nas czekał. Właśnie ten pan wraz ze swoim kolegą zawieźli nas przy wschodzącym słońcu kilkanaście kilometrów z lotniska do naszego rockowego hostelu w samym centrum miasta.